Kolorowa i pachnąca łąka dodawała temu miejscu uroku. Na dole znajdował się las. Do tego jeszcze te góry. Chciałem patrzeć i patrzeć na ten widok, ale musiałem iść szukać Luny. Szukałem jej i szukałem, ale nic... Może to był jakiś teleport, który za każdym razem przenosi wilki w inne miejsce?!
Spanikowałem i zacząłem biec jak najszybciej. Zamknąłem oczy. Wiatr wiał tak delikatnie... nagle na coś wpadłem. To była Luna.
-Luna! - krzyknąłem ze szczęścia. - Jesteś... Dobrze...-Też jesteś... - przytuliła mnie.
Przez chwilę zostaliśmy w tej pozycji. Oddychałem ciężko. Tak samo Luna. Zapadła noc. Nagle wadera powiedziała:
-Musimy wrócić do domu
-Tak... - przytaknąłem - musimy...
<Luna? I co dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz